Jest coś takiego w Albańczykach jak duma narodowa, przepełniająca całe ich serce a jednocześnie nierażąca swoim zasięgiem wszystkich w pobliżu (jak to jest w przypadku Greków chociażby). To bardzo pozytywna cecha, która nadaje im charakteru i osobiście kojarzy mi się z czerwienią, energią, życiem. Każdy dobry albański dom posiada atrybuty swojego kraju- flagi, szaliki, obrazki, portrety, maty z herbem na ścianach albo tradycyjne kostiumy w szafie. Nietrudno znaleźć masę posągów, monumentów wiele znaczących dla albańskiej historii. Nawet same bunkry, których wciąż jest niemiara a w samych turystach budzą zainteresowanie, mają patriotyczny wymiar, bo są pozostałością 'Albanii kwitnącej' za shoka (przyjaciela) narodu - Envera Hoxhy.
Albańczycy z wielką miłością i czcią traktują swoją flagę, na której znajduje się orzeł z dwoma głowami wychodzącymi z jednego ciała. Jest to symbol zjednoczenia podzielonego kraju przez narodowego bohatera Skanderberga. Postać tego człowieka zasługuje na osobną opowieść, póki co mogę odesłać Was do obejrzenia filmu o tym historycznym, albańskim hero, a my wracamy do czerwieni...
Albańska flaga widnieje na każdym dachu budowanego domu, jest zabierana przez emigrantów do swoich czterech kontów na obczyźnie. Czasem ma się wrażenie, że Albańczycy poważnie traktują czerwień swojej flagi, jako własną krew, gotową w każdej chwili przelać w imię dobra Albanii. Stąd też często wynika ich zapalczywość i takie bezkrytyczne podejście do pewnych narodowych idei. Muszę przyznać, że najbardziej denerwuje mnie to, że nie pozwalają dopuścić do siebie myśli, że historycznie - gdzieś tam mogli nie mieć racji, tak miało być i wara temu kto myśli inaczej. Z drugiej jednak strony taka narodowa nieugiętość to może cecha patriotyzmu.
My Polacy rzadko posługujemy się odniesieniami do własnych zwycięstw, jesteśmy monotematyczni i skrzywdzeni przez całą historię. Powinniśmy uczyć się od Albańskich przyjaciół dumy z kraju jakiego pochodzimy, przeliczania ofiar oddanych za wolność, na współczesną wdzięczność za to co mamy, za t0 że jest dzisiaj tak jak jest, bo ciągłość wydarzeń historycznych miała w tym swój udział.
Jak uczyć się narodowej świadomości - to tylko od Albańczyków:)
Na pierwszym zdjęciu pomnik wspomnianego bohatera narodowego Skanderberga, a drugie to przykład zamontowanej flagi na budowanym domu na przedmieściach Tirany.
Trzy flagi kojarzące się Albańczykom z wolnością, co do samej albańskiej nie mam wątpliwości ale dwie następne, jak dla mnie dalekie są od ideałów freedom...
Klos 2009r. - poranne pogaduszki w tradycyjnym nakryciu głowy.
Insygnia władzy w muzeum Skanderberga w Fush Kruji.
'Naród walczący' (zauważcie na czele z kobietą) na murach Muzeum Narodowego w Tiranie
REWELACJA. Nowe miejsce, nowa szata graficzna.
OdpowiedzUsuńKiedy parapetowa? ;-)
cieszę się, że się podoba, na bloxie za bardzo się męczyłam, a to strona ładowała się godzinę, a to czcionka ciągle sama się zmieniała-dramat!;/
OdpowiedzUsuńno a parapetówa jak zrobi się cieplej, ognisko na plaży!?:)
Bachula przyjedziesz na parapetowe?????? :))))));)
OdpowiedzUsuńMatia po pierwsze pieeeeekny wpis !!!! Po drugie, jak cie czytam o Albanii mam wrazenie, ze ty sie tam urodzilas, ze piszesz jak o swoim kraju, widac jak bardzo czujesz tych ludzi i ich kulture. Niesamowita jestes :D
A do tego muzeum to ja chce koniecznie :)
Matia, aktualna albanska szata graficzna pozostawila daleeeeeeko w tyle greckiego bloga- czyzby i tak kroila sie przeprowadzka? ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne wpisy i zdjecia- o ile Grecja z wiadomych wzgledow mi sie "przejadla" i juz nie jest taka kosmiczna tak Albania- istny Kosmos. Bede tu wpadac czesto jako totalny laik.
A na parapetowe? Kto wie? Ja mam blisko do granicy z AL.