środa, 3 sierpnia 2011

Kto rano wstaje...

Okno wychodzi na ruchliwą ulicę - rano nie da się spać, krzyki przekupek, biegające dzieci, ogólna wrzawa, dziesiatki aut z muzyką ustawiona na full - daje w kość. Zerkam zaspanymi oczami na telefon, dopiero 6:30, czy ja tu przypadkiem nie jestem na wakacjach?! 

Patrząc na setki osób spacerujących z pełnymi torbami, zastanawiam się jak to jest, że w takim małym mieście tak dużo ludzi kupuje a tak mało pracuje. Zdaję sobie sprawę z mało ciekawej sytuacji gospodarczej tego kraju, ale jak to możliwe, że ludzie nie pracują a popyt na wszystko wciąż jest tak duży. Jednym z wytłumczeń są środki wysyłane przez emigrantów z Anglii, Grecji, Austrii, Włoch. Obserwując sezonowy nalot zagranicznych aut na Albanię, moje przypuszczenia tylko się potwierdzają.
Nie zmienia to faktu, że nikt tu nie oszczędza, bo i nie ma z czego a jak już ma cokolwiek to zaraz wydaje, koło się więc zamyka.
Albania rządzi się swoimi prawami i na nic zdadzą sie moje analizy, mogę jedynie dzielić się z Wami wrażeniami z wielkiego i z tego zupełnie małego miasteczka.
Pozdrowienia z Burreli...

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Tirana - miasto kontrastów

Witajcie,
Dawno nie pisałam, niestety brak czasu robi swoje...

Tak się składa, że obecnie jestem w Albanii - na północy pada deszcz i momentalnie zrobiło się chłodniej. Wykorzystując aurę sprzyjającą siedzeniu w domu, postanowiłam podzielić się z Wami wrażeniami z wczorajszej (szybkiej bo szybkiej) wycieczce po albańskiej stolicy - europejskiego pędu w niewiadomym kierunku, postkomunistycznego bałaganu, braku ładu i składu - a więc Tiranie. Mieście, charakteryzującym się wielkim planem przebudowy czegoś w nicość.
Czas płynie, zmienia się partia rządząca, nadchodzi kolejna prezydentura a stolica przeżywa jedno załamanie po drugim. Z jednej strony trwający bum budowniczy napawa optymizmem, a z drugiej brak praworządności przeraża.
Trudno o Tiranie mówić wyłącznie źle, bo dla wielu jest ona miejscem spełniania marzeń, realizowania własnych pragnień, życiowych planów. Jak na stolicę przystało są tu najlepsze szkoły i uczelnie, dobre miejsca pracy, których i tak jest niestety za mało w porównaniu do masy wykształconej inteligencji. Miasto, oprócz tętniącego życiem centrum, posiada również swój peryferyjny wymiar, stworzony przez przybyszów ze wszystkich stron Albanii, szczególnie z górskich terenów. Pozostawiają oni swoje życie na wsi i walczą o przetrwanie w wielkiej metropoli.
Tirana to miasto prawdziwych kontrastów:
1. PIĘKNE - bo rozwijające się, proeuropejskie, przyjaźnie nastawione do turytów; BRZYDKIE - bo brudne, nieogranięte, rządzące się niewiadomymi prawami;